„Złota Ela” i jej warkocz

Sopockie Halowe Mistrzostwa Świata, w których na podium chętnie widzielibyśmy również naszych lekkoatletów, zbliżają się dużymi krokami. Pora więc rozpocząć cykl, poświęcony największym sukcesom, jakie zawodnicy z Sopotu odnosili na arenie międzynarodowej. Cykl, w którym oprócz przypomnienia chwil triumfu, znajdą się także anegdoty z nimi związane. Na pierwszy ogień „idzie” – jakżeby inaczej! – Elżbieta Duńska – Krzesińska. Czyli po prostu „Złota Ela”…

 W 1956 roku w australijskim Melbourne zdobyła pierwszy po II wojnie światowej dla polskiej lekkiej atletyki złoty medal olimpijski, skacząc w dal 6.35m i wyrównując tym samym własny rekord świata. Co ciekawe, na tych samych igrzyskach zgłoszono ją do startu w biegu na 80m przez płotki, ale plan rywalizacji w tej konkurencji kolidował z konkursem skoków.

Pani Ela od początku swojej międzynarodowej przygody imponowała długim blond –       warkoczem, który wywołał nawet gorącą… narodową dyskusję!

Otóż cztery lata wcześniej, czyli podczas igrzysk w Helsinkach, nasza skoczkini „wykręciła” ponad sześć metrów. Byłoby srebro. Byłoby, bo sędziowie zmierzyli odległość, nie od stóp, które weszły w piasek, ale od ledwie widocznego śladu, zostawionego przez warkocz. Śladu ponad półmetrowego! Wahali się długo, co zrobić z tym fantem… W końcu orzekli, że warkocz jest taką samą własnością kobiety jak piękne oczy i strzelista pierś. W rezultacie, zamiast na podium, Elżbieta Duńska, wylądowała na dwunastym miejscu w konkursie olimpijskim.

Elżbieta Duńska-Krzesińska podczas Memoriału J.Sidły w 2012 roku

Po finale, w kraju rozgorzała „warkoczowa debata”. Jedni wołali: „Ela, zetnij warkocz, żeby nie tracić centymetrów!”, inni protestowali, podkreślając, że warkocz „to skarb narodowy”.  Ponoć nasza lekkoatletka przyjęła kompromisiowe rozwiązanie – swój znak firmowy nieznacznie tylko skróciła.

Pani Ela z wykształcenia była lekarzem – stomatologiem. Jej chęć niesienia pomocy każdemu potrzebującemu, objawiła się  w czasie igrzysk w Rzymie w 1960 roku.  Gdy reprezentantka Związku Radzieckiego, Ukrainka Wiera Krepkina nie potrafiła sobie poradzić z rozbiegiem, z pomocą przyszła jej… prowadząca w konkursie Duńska-Krzesińska. Pani Ela przed jej ostatnim skokiem ustawiła znak kontrolny, dzięki czemu Krepkina skoczyła 2 centymetry dalej. W ten sposób Polka straciła złoto.

Oprócz sukcesów olimpijskich, Duńska-Krzesińska dwukrotnie zdobywała medale Mistrzostw Europy: brązowy w Bernie (1954) i srebrny w Belgradzie (1962).

Po jeszcze jeden międzynarodowy laur sięgnęła w 1989 roku, wygrywając Mistrzostwa Świata Weteranów w skoku w dal, wynikiem 6 metrów!

W 1994 roku na rynku wydawniczym ukazały się wspomnienia Elżbiety Duńskiej – Krzesińskiej pt: „Zamiatanie warkoczem”.

 Korzystałem z:

H. Tokarski, W. Bykowski „Ludzie, miejsca, chwile. Sopocki Klub Lekkoatletyczny 1946 – 2006”

Złota Ela (1) (1)