Jeśli nie chcesz wypaść z programu szkolenia młodzieży ENERGA Athletic Cup, musisz w każdych zawodach udowadniać, że na udział w nim wraz ze swoją szkołą zasługujesz, bo w kolejce ustawiają się kolejne placówki – o tej zasadzie, narzuconej przez Sopocki Klub Lekkoatletyczny wiedzą wszyscy trenerzy, opiekujący się młodzieżą z poszczególnych ośrodków. Kłopoty organizacyjne trapią ostatnio Kolbudy, dlatego w ich miejsce wskakują Czersk i Mikołajki Pomorskie.
W historii programu ENERGA Athletic Cup Kolbudy zapisały piękną kartę medalem pochodzącego z tej miejscowości Mateusza Słowika w biegu na 300 metrów podczas ubiegłorocznych Mistrzostw Polski Młodzików. – W tym roku ten chłopak nieco przyhamował z progresją wyników, ale trenuje sprinty pod okiem znakomitego fachowca Krzysztofa Szałacha, stąd nadzieja, że jeszcze nam o sobie przypomni. Kolbudy w ogóle wyróżniały się dobrymi sprinterami, często z podopiecznych Henryka Skwirowskiego konstruowaliśmy klubową sztafetę. Niestety, w ostatnich miesiącach plasowały się w dolnych rejonach w rywalizacji drużynowej, a na akces do programu czekają następni chętni. Z ośrodkiem z Kolbud będziemy w dalszym ciągu współpracować, ale w nieco mniejszym wymiarze – mówi Paweł Andrzejczak, trener-koordynator programu ENERGA Athletic Cup.
Sopocki Klub Lekkoatletyczny jako inicjator i organizator programu z końcem 2014 roku listy z zapytaniem o gotowość do uczestnictwa w ENERGA Athletic Cup wysłał do blisko 200 pomorskich i nie tylko pomorskich placówek oświatowych. Sito selekcyjne przeszły dwie z nich: Czersk i Mikołajki Pomorskie. Rozstrzygały o tym trzy kryteria. – Pod uwagę braliśmy jakość bazy sportowej, stopień zaangażowania kadry szkoleniowej szkoły i, równie istotne – pozytywne nastawienie dyrekcji – przyznaje Jerzy Smolarek, dyrektor SKLA.
Zespół Szkół imienia Jana Pawła II z Czerska w tym gronie nie należy do nowicjuszy – uczestniczył w pierwszej edycji programu szkolenia. O ile wówczas nauczycielom wychowania fizycznego zabrakło konsekwencji, o tyle sytuacja sprzed pięciu lat nie ma prawa się powtórzyć. Od września w tamtejszej szkole pracuje bowiem Joanna Gradowska, trenerka ze specjalizacją lekkoatletyczną, która jest przekonana, że tym razem przygoda z ENERGA Athletic Cup potrwa dłużej niż sezon. – Od pewnego czasu z jednym swoim podopiecznym, Damianem Połom jeżdżę już na zawody, ale dzięki uprzejmości Krzysztofa Kozłowskiego z Osiecznej, włączani jesteśmy do ekipy stamtąd właśnie. Poza tym także udało mi się sformować grupę biegaczy, głównie średniodystansowców, choć trafił się i sprinter. Co ciekawe, jest to kuzyn Patryka Dobka, Bartek Dobek. Uczęszcza do III klasy gimnazjum, późno zaczął regularny trening, ale na „setkę” legitymuje się naprawdę niezłym rezultatem – mówi Gradowska.
Zarówno Czersk, jak i Mikołajki Pomorskie do rywalizacji włączą się podczas najbliższych zawodów, które w styczniu odbędą się w Lubichowie.