Ania Kiełbasińska wciąż w gazie, dobre wyniki w męskim oszczepie i biegu na 800 metrów, wreszcie „one man show” w wykonaniu Michała Haratyka. XXII Grand Prix Sopotu imienia Janusza Sidły nie zawiodło oczekiwań kibiców, zgromadzonych na trybunach Stadionu Leśnego.
Warto było czekać na ostatnią konkurencję mityngu – bieg na 400 metrów pań. W stawce znajdująca się w rewelacyjnej dyspozycji Ania Kiełbasińska. Sopocianka w tym sezonie śrubuje swoje rekordy życiowe na tym dystansie, więc oczekiwania wobec niej spore. Mimo, że każda z rywalek legitymowała się „życiówką” gorszą od Ani, to stanęła ona na wysokości zadania. Także dzięki Kubance Roxanie Gomez, która do końca naciskała podopieczną Michała Modelskiego. Efekt? Pierwsze miejsce „Kiełbasy” i znakomity czas: 51,79 sekundy – drugie jej najlepsze osiągnięcie!
Ania imponuje regularnością, podobnie jak Michał Haratyk. Halowy mistrz Europy w konkursie pchnięcia kulą był klasą dla siebie, pchając na odległość 21, 12 i zostawiając rywali daleko w tyle. Drugi w klasyfikacji, Szwed Wiktor Petersson, do zwycięzcy stracił – bagatela! – prawie… 2,5 metra.
Godnie pamięć wybitnego oszczepnika, Janusza Sidły, uczcili jego następcy. Memoriałową konkurencję rezultatem 82.33 m wygrał mistrz Polski, Marcin Krukowski (Warszawianka). O dobrym poziomie konkursu świadczy to, że jeszcze dwóch zawodników przekroczyło granicę 80 metrów, w tym sklasyfikowany na trzecim miejscu Hubert Chmielak (AZS AWFiS Gdańsk) z najlepszym w trwającym sezonie wynikiem 80.12 m.
Bez wciąż leczącej uraz mistrzyni Europy na 1500 m z Amsterdamu Angeliki Cichockiej (SKLA Sopot), za to z zapartym tchem obserwowaliśmy bieg na 800 metrów, czyli „Bursztynową Milę imienia Elżbiety Duńskiej-Krzesińskiej. Zawodniczki zafundowały publiczności sporą dawkę emocji. Pierwsza na metę wpadła Rose Mary Almanza z Kuby z wyśmienitym czasem 1.59.90 – dziewiątym w tym roku na świecie! Do końca o podium walczyła Anna Sabat (Resovia Rzeszów). Aktualna mistrzyni Polski zajęła jednak czwarte miejsce z wynikiem 2.02.89 – i tak najlepszym w sezonie, choć do minimum na Mistrzostwa Świata w katarskim Doha zabrakło nieco ponad dwóch sekund. Aż osiem zawodniczek wykręciło w tym biegu swoje najlepsze rezultaty w tym sezonie!
2.27 – na takiej wysokości w skoku wzwyż zatrzymał się Katarczyk Mutazz Isa Barshim. Mistrza świata i wicemistrza olimpijskiego usprawiedliwia to, że występem w Sopocie zainaugurował tegoroczne starty. Walkę z 28-letnim podopiecznym Stanisława Szczyrby miał nawiązać Sylwester Bednarek. Konkurs naszemu halowemu mistrzowi Europy z Belgradu konkurs jednak wybitnie nie wyszedł – zdołał pokonać poprzeczkę na 2.18 m.
Na Stadionie Leśnym pojawił się drugi, obok Ani Kiełbasińskiej, aniołek Matusińskiego ze złotej sztafety 4×400 metrów. Iga Baumgart-Witan tym razem pobiegła i wygrała dystans 200 metrów. Tłumaczyła, że to potrzeba położenia nacisku na przygotowanie szybkościowe.
W XXII Grand Prix Sopotu imienia Janusza Sidły rozegrano 12 konkurencji z udziałem zawodników z 2o krajów. Komplet wyników znajduje się TUTAJ